Banana Republic Slate Woda toaletowa

Jak wygląda doskonałe połączenie nut ziołowych oraz cytrusowych? Przekonał się o tym Marc Chaillant, który w 2006 roku stworzył symfonię wody toaletowej Banana Republic Slate i umieścił ją w nowoczesnym surowym flakonie. To doskonały wybór nie tylko dla pasjonatów gatunku. Każdy nowoczesny mężczyzną odnajdzie nić porozumienia z tą prostą szlachetną wonią.

Pierwsze akordy należą do cytrusów. Świeże, skąpane w słońcu, pełne energii, pasji i nieznające słowa „nie”. Z czasem dołącza do nich korzeń imbiru – wyjątkowo jaskrawa postać w tym gronie. Odrzuca swoją niedostępną pozę, by ocieplić wizerunek. Choć nie brak mu goryczy, przeważa w nim wytrawny zapach. Przy finalnej części kompozycji wybitnie pręży się gałka muszkatołowa, która osiada na skórze w postaci gorzkiego, wyrazistego i lekko pikantnego woalu. Jej ilość jest na tyle wystarczająca, że nie czujesz żadnego przytłoczenia. Wiesz, że tak udane połączenie mógł stworzyć tylko ktoś o niepohamowanej wyobraźni, niebojący się kreować śmiałych kompozycji.

Banana Republic Slate to woda toaletowa z pazurem. Pasuje do garnituru, ale nie stroni także od wygodnego t-shirtu i trampek. Potrafi dopasować się do swojego właściciela.