Akcesoria do golenia

Historia golenia

W zamierzchłych czasach mężczyźni nie posiadali profesjonalnych akcesoriów do usuwania zarostu. Radzili sobie na różne sposoby, korzystając z ręcznie wykonanych narzędzi i naturalnych kosmetyków. W prehistorii panowie wyrywali włoski oszlifowanymi kamieniami lub muszlami. W tamtej erze brodę przycinano również z wykorzystaniem... ognia. 

W starożytnym Rzymie w III wieku przed naszą erą w cenie była gładka skóra twarzy, pozbawiona wszelkich włosków. Stała się ona wyznacznikiem wyższego statusu społecznego i cieszyła się  pozytywną opinią. Mężczyźni golenie zlecali swoim sługom lub udawali się do cyrulików zaopatrzonych w niezbędne akcesoria. Zabieg u nich zwykle nie był ani tani, ani całkowicie bezpieczny – specjalna metalowa brzytwa szybko się tępiła i rdzewiała, co powodowało liczne ranki. Trend na gładką twarz w antyku tak naprawdę wyznaczył macedoński król – Aleksander Wielki, który był zawsze nieskazitelnie ogolony. Usuwanie zarostu było również koniecznością wśród jego żołnierzy. 

Po kilkuset latach, za sprawą cesarza Hadriana, przywrócono modę na brody. W późnej starożytności owłosienie na twarzy było w opinii wielu osób symbolem wielkiej mądrości i dojrzałości. Podobnie uważano w średniowieczu. Gęsty zarost cechował więc władców i filozofów.

Niezawodne ostrze

Na przestrzeni wielu lat zmieniały się trendy w goleniu. Niezmienne pozostawały akcesoria – brzytwy. Dopiero w XVIII wieku wyprodukowano prototyp maszynki z żyletką. Profesjonalny przyrząd o dwustronnych ostrzach, który jest do dziś sprzedawany w wielu punktach i sklepach online oraz z chęcią używany, powstał w ubiegłym stuleciu. Opatentował go amerykański wynalazca i komiwojażer – King Camp Gilette. Początkowo nie był to tani gadżet, trudno również bywało z jego dostępnością. Można go było kupić jedynie u jubilerów lub w niewielu drogeriach. Dopiero po latach zaczął być sprzedawany w przystępnych cenach w niektórych sklepach stacjonarnych.

Stylowo i ponadczasowo – tak jest dziś

Obecnie panowie mają nieograniczone możliwości pielęgnacji zarostu i cery. Nie ma jednoznacznego trendu. Modne są zarówno duże brody, jak i finezyjnie wywinięte wąsy. Na topie jest także całkowity brak owłosienia na twarzy. Dbałość nie kończy się na goleniu lub przycinaniu włosków, ale na dopieszczeniu zabiegu odpowiednimi kosmetykami i ewentualnym wyczesaniu zarostu specjalistycznymi akcesoriami. Inspiracji do stylizacji szukać można na stronach online.