Malowanie rzęs wydaje się banalnie proste – kilka ruchów i gotowe! To jednak nie do końca prawda. O ile na taką nonszalancję w codziennym makijażu mogą sobie pozwolić panie z dużym doświadczeniem, o tyle już niekoniecznie nowicjuszki. Odkryj szybkie triki wizażystów, które sprawią, że Twoje spojrzenie będzie piorunować niezależnie od okazji!
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile różnych looków możesz uzyskać za pomocą wyłącznie jednego tuszu do rzęs. Wystarczy inaczej pokierować ręką albo wspomóc się innymi kosmetykami do make-upu i Twoja twarz zmieni się nie do poznania. Mamy dla Ciebie garść cennych porad, dzięki którym będziesz dosłownie piorunować wzrokiem. ;)
1. Wariant na co dzień
Gdy malujesz się do pracy, powinnaś skupić się przede wszystkim na lekkim podniesieniu i rozdzieleniu rzęs. Najlepiej do tego celu nada się maskara ze szczoteczką zwężającą się ku czubkowi i z dosyć krótkim włosiem. Dzięki temu bez zbędnego dokładania tuszu dotrzesz od razu do wszystkich miejsc i ładnie je pokryjesz, zapewniając sobie maksymalnie naturalny efekt.
Szczoteczkę przyłóż równolegle do oka i prowadź ją spokojnie, bez wykręcania włosków na boki czy do góry. Skup się zwłaszcza na cienkich i małych rzęsach w wewnętrznych kącikach oraz na samych końcówkach wszystkich włosków, które najczęściej wymagają dołożenia kolejnej warstwy maskary.
2. Lekki nieład
Od kilku sezonów modne są rozczochrane brwi w artystycznym i zaplanowanym nieładzie. Trend ten przebija także na rzęsy, które możesz subtelnie roztrzepać niczym anielskie skrzydła. Jak uzyskać taki rezultat? Pomaluj włoski jak zwykle, a następnie weź dobry tusz niesklejający rzęs i bez grudek – najlepiej też, żeby miał dokładną szczoteczkę. Umieść ją pionowo względem oka i przyciskaj do włosków, malując je raz w przód, raz – w tył. Kieruj się od nasady do końcówek. Ważne: w ten sposób musisz potraktować wszystkie rzęsy z osobna. Chodzi o to, żeby były maksymalnie pogrubione i lekko rozmyte.
3. Seksowny kociak
Użyj podkręcającego tuszu z grubszą i zaokrągloną szczoteczką, ale o wyrazistym czubku. Najpierw pomaluj nim włoski jak przy makijażu dziennym, tyle że nie skupiaj się już tak bardzo na wewnętrznych kącikach oczu. Następnie skieruj szczoteczkę końcówką w kierunku górnych rzęs i dosłownie wbijaj ją w nasadę włosków, a następnie rozcieraj zygzakowatym ruchem tak, jakbyś chciała je podnieść. Dolne zostaw we w miarę neutralnym stanie. Na końcu pogrub najdłuższe rzęsy w zewnętrznych kącikach około pięć (!) razy. To nie przesada – dobra maskara zapewni Ci kocie oko w gwiazdorskim wydaniu.
Całość make-upu możesz uzupełnić kreską wykonaną eyelinerem lub kredką wzdłuż linii rzęs, co optycznie jeszcze bardziej pogłębi spojrzenie i doda mu zmysłowości.
4. Gdy nadejdzie wieczór
Tutaj najlepszy będzie tusz dodający objętości o dużej szczoteczce z gęstym włosiem. Pomaluj rzęsy jak zwykle, ale jeszcze zanim maskara zdąży zaschnąć, posyp je delikatnie antyalergicznym sypkim pudrem. Pamiętaj – zrób to subtelnie, żeby nie dostał się do oczu i przy okazji nie zaburzył reszty makijażu. Strzep nadmiar proszku i nałóż kolejną warstwę tuszu. Następnie jeszcze raz powtórz całą sekwencję, i gotowe! Jeżeli zdarzy się tak, że włoski nieco się posklejają, na spokojnie rozdziel je na końcu suchą i czystą szczoteczką.
Gra w kolory
Spektakularna stylizacja jest też przy okazji oryginalna. Do powyższych trików oczywiście najlepiej nada się czarna maskara. Blondynki mogą również sięgnąć po brązową. My jednak polecamy pójście o krok dalej i postawienie na kolor! Gwarantujemy, że nietypowy odcień na rzęsach przyciągnie uwagę innych, którzy z chęcią zajrzą Ci głęboko w oczy. Nasze ulubione barwy?
– Granat – można z nim eksperymentować. Zjawiskowo prezentuje się na przykład wyłącznie na dolnej partii włosków. To dosyć bezpieczny odcień często wpadający w czerń. Dzięki niemu ocieplisz wzrok, zwłaszcza jeśli masz brązowe tęczówki.
– Zieleń – także wspaniała do orzechowych oczu. Szczególnie jeżeli ton będzie wpadał w kolor skoszonej trawy. Po prostu odmłodzisz i odświeżysz spojrzenie.
– Śliwka – pasuje już nie tylko brązowym, lecz także zielonym tęczówkom. Im ciemniejszy odcień, tym lepiej. Będzie oryginalnie i lekko kontrastowo.
– Fiolet – perfekcyjnie komponuje się z oczami zielonymi i szarymi. Wizażyści często stosują sztuczkę polegającą na nakładaniu tuszu w takim kolorze wyłącznie na końcówki rzęs, co zapewnia intrygujący efekt.
– Złoto – to imprezowy hit, który polubi się ze wszystkimi barwami tęczówek. Skontrastuje z zielonymi, a brązowe roziskrzy. Istne szaleństwo!
Nasza rada: Nie kupuj zbyt wiele maskar naraz. Nie będziesz w stanie ich zużyć, a tylko się napowietrzą i stwardnieją. Najbezpieczniej mieć dwa warianty, czyli jeden na co dzień i drugi – na specjalne okazje. Jeśli jednak zdarzy Ci się, że tusz zaschnie, nie wyrzucaj go od razu. Spróbuj rozrzedzić go za pomocą kilku kropli do oczu albo nieuczulającego płynu do demakijażu.