Zimą najbardziej narażone na szkodliwy wpływ mrozu, wiatru i śniegu są nie tylko usta i twarz, lecz także dłonie. Nawet jeśli nosimy rękawiczki, chłód na nie wpływa – chociażby dlatego, że ręce nie lubią wahania temperatur. A tego doświadczamy non stop, krążąc między nagrzanymi pomieszczeniami. Koniecznie zaopatrz się więc w dobry krem.
Najzimniejsze miesiące w roku to ciężki okres dla naszych dłoni. Ich naskórek – podobnie jak na wargach – należy do wyjątkowo cienkich i delikatnych, dlatego bardzo łatwo jest naruszyć jego kondycję. W porównaniu z ustami ręce mają jednak wyjątkowo dużo gruczołów potowych, w związku z czym prędko się odwadniają. Do tego mało w nich włókien elastyny i kolagenu, więc widocznie tracą naprężenie. Wszystko to sprawia, że po dłoniach od razu widać, jeśli coś je podrażni. Zaczerwienienie, przesuszenie, łuszczenie, pękanie, zgrubiałości… To tylko niektóre z konsekwencji nieodpowiedniej pielęgnacji. Brak nawilżenia skutkuje też większą widocznością zmarszczek i przebarwień. Plamy depigmentacyjne to jeszcze inny problem niezwiązany bezpośrednio z zimnem. Na szczęście przestrzeganie kilku prostych zasad sprawi, że bez wstydu i piekącego bólu będziesz mogła podać innym dłoń.
Zasada nr 1: regularność
Krem do rąk powinien stać się Twoim nowym najlepszym przyjacielem. Szczególnie jesienią i zimą, ale tak naprawdę przyda się przez cały rok. Dłonie bez odpowiedniego wsparcia po prostu bardzo szybko się zniszczą, dlatego musisz mieć tubkę kosmetyku zawsze przy sobie i smarować się nim wedle potrzeby. Najchętniej balsamów do dłoni używamy na noc, ale szczypiący mróz przyczynia się do tego, że częstotliwość powinna zostać zwiększona do kilku razy dziennie. Zwłaszcza po umyciu dłoni, przed wyjściem na dwór (w calu zabezpieczenia przed minusową temperaturą) lub po powrocie do domu (przy uczuciu ściągnięcia i suchości).
Tak naprawdę warto mieć kilka kremów – w domu, pracy i na wszelki wypadek przy sobie. Kolejne warstwy możesz dokładać tak często, jak uznasz to za słuszne. Jeśli chodzi o ręce, to nadmiar odżywczego specyfiku nigdy im nie zaszkodzi. ;)
Zasada nr 2: dobroczynne składniki
No dobrze, już wiemy, że krem do rąk zimą jest po prostu niezbędny. Warto jednak zauważyć, że nie każdy preparat dobrze się sprawdzi. Wiele produktów po prostu ładnie wygląda albo kusi zapachem, ale nie zawiera wystarczająco dużo zbawiennych komponentów. Lista tych najważniejszych jest krótka i dobrze jest ją zapamiętać – wtedy Twoje dłonie szybko odzyskają miękkość i promienność.
Skład kosmetyku może być mniej lub bardziej bogaty. Gęste i szybko wchłaniające się kremy niepozostawiające po sobie tłustego filmu, to najlepszy wybór. Dla skóry świetną ingrediencją jest mocznik, który głęboko nawilża i zapobiega podrażnieniom. Szukaj też D-panthenolu, alantoiny, gliceryny, masła shea czy olejów i witamin.
Zasada nr 3: rozpoznanie potrzeby
Na co dzień idealny będzie natłuszczający krem regenerujący. Jeśli jednak Twoje dłonie mają tendencję do nadmiernych przesuszeń, powinnaś od czasu do czasu zafundować im kurację parafinową niczym w salonie kosmetycznym. Bez problemu kupisz maskę na bazie tej substancji czy wosku pszczelego, którą stosuje się na noc, a dla wzmocnienia efektu zakłada się specjalne cienkie rękawiczki. Pod wpływem długotrwałego ciepła skóra szybciej się odbudowuje i wyraźnie się wzmacnia. Przy okazji odżywione zostają także paznokcie.
Oprócz tego typu produktów specjaliści polecają też intensywne koncentraty do rąk czy serum do dłoni o większym stężeniu substancji aktywnych. Świetnie zrobią Ci też zmiękczające kompresy. Przy okazji ich aplikacji warto wykonać masaż – najpierw lewa dłoń, potem prawa.
Twoje starania przyczynią się do odnowy płaszcza hydrolipidowego skóry. Odżywione ręce przestaną się odwadniać i wyraźnie się wygładzą. Ale przede wszystkim wreszcie zaczną wyglądać młodo i zdrowo, a do tego pozbędziesz się nieprzyjemnego uczucia pieczenia. Pamiętaj, żeby na zimno zawsze wychodzić w ciepłych rękawiczkach, a do prac domowych z użyciem środków chemicznych zakładać te gumowe. Lepiej zapobiegać, niż leczyć.