Każda z nas czesze włosy. Podstawowa kwestia: czy robimy to dobrze i czy używamy w tym celu odpowiednich akcesoriów. Wydawało Ci się, że wszystko zależy wyłącznie od Twoich preferencji? Niestety, komfort to jedno, a potrzeby Twoich pasm – drugie.
Stajesz przed sklepową półką i nie masz pojęcia, czym różnią się od siebie wszystkie grzebienie i szczotki… Mnogość kształtów, kolorów i materiałów przyprawia o zawrót głowy. Do tego ceny – dlaczego jeden model kosztuje kilka złotych, a drugi kilkadziesiąt, skoro wszystkie służą do tego samego? No cóż, tylko z pozoru. Tak naprawdę dzięki dużemu wyborowi jesteś w stanie dobrać akcesorium precyzyjnie do typu oraz długości swoich włosów.
A teraz podstawowe pytanie: grzebień czy szczotka?
Grzebień do zadań specjalnych
Grzebień – z czym Ci się kojarzy? Być może z tatą, bratem czy partnerem, którzy za jego pomocą przeczesują swoje krótkie fryzury. A może z mamą czy babcią, które mają cienkie, nierówno się rozkładające i przerzedzone kosmyki. Warto wiedzieć, że właśnie takie osoby najlepiej wykorzystują przeznaczenie tego produktu, który idealnie nadaje się do uczesań tuż przy głowie albo dosyć słabych pukli. Po grzebień – paradoksalnie – powinny też sięgać posiadaczki grubych loków, fal czy afro, tyle że wtedy rozstaw zębów musi być o wiele szerszy, a czesanie powinno się odbywać na mokro. Oto kilka przydatnych wskazówek:
– grzebienie są wykonane z plastiku, metalu lub drewna. Ten pierwszy może się przyczyniać do elektryzowania się włosów, a drugi mocno szarpać i naruszać łuski. Najczęściej polecany jest trzeci ze względu na swoją naturalność i delikatność, musisz się jednak przygotować, że będzie droższy;
– to właśnie grzebienia powinno się używać do rozczesywania mokrych pukli. Szczotka może je wyrywać albo boleśnie rozszarpywać supły powstające po umyciu długich, gęstych i suchych pasm;
– osoby z gęstymi lokami albo afro mogą korzystać ze specjalnych krótkich grzebieni o szerokim rozstawie dosyć długich zębów. Takie akcesorium jest również idealne do stylizacji fal.
Grzebienie dzieli się na kilka rodzajów. Zazwyczaj używasz pewnie tego z uchwytem albo fryzjerskiego, czyli prostego z dwoma rodzajami ząbków – gęstymi i rzadkimi. Jest doskonały do średnio gęstych kosmyków o neutralnej strukturze. Do szczególnych zadań wykorzystasz z kolei takie grzebienie, jak: do tapirowania (z metalowym szpikulcem albo widelcem), styler (do nadawania objętości), wygięty (do stylizacji loków), do strzyżenia czy koloryzacji.
Szczotka na każdą okazję
Na co dzień specjaliści zalecają stosowanie szczotek do włosów, ponieważ są łagodniejsze dla wrażliwych włókien. O wiele lepiej nadają się też do czesania na sucho w porównaniu z grzebieniami. Nie oznacza to jednak, że nie użyjemy ich do stylizacji – specjalne okrągłe modele albo szczotki ceramiczne są bowiem do tego wprost stworzone.
Podobnie jak grzebienie szczotki możemy podzielić na kilka rodzajów:
– najwyżej cenione są te z naturalnego włosia, np. dzika (przy okazji ich cena jest zazwyczaj najwyższa). Miękkie włókna nie niszczą pasm, nie powodują ich elektryzowania się i nie przyczyniają się do ich przetłuszczania się. Dla niektórych osób mogą być zbyt elastyczne, wtedy warto szukać modeli, w których włosie przeplata się z twardszymi ząbkami. Starczają na wiele lat, ale ciężko się je czyści;
– szczotka z metalowymi lub plastikowymi igiełkami i kuleczkami na ich końcach. Jedni uważają, że jest świetna do włosów delikatnych, gdyż nie szarpie i przy okazji pobudza krążenie w skórze głowy. Inni twierdzą z kolei, że jest na odwrót i plastikowe wypustki tylko pogłębiają problem wypadania i łamania się kosmyków;
– plastikowe szczotki z elastycznymi ząbkami, np. Tangle Teezer. Innowacyjne modele, które nie szarpią, nie elektryzują, a przy okazji bezbolesnego szczotkowania przyjemnie masują. Świat oszalał na ich punkcie. Mają jedną wadę: plastyczne igiełki wyginają się po jakimś czasie intensywnego użytkowania;
– szerokie okrągłe szczotki do stylizacji i dodawania objętości. Najlepiej sprawdzają się w trakcie suszenia włosów. Mają włosie naturalne lub sztuczne, to drugie może jednak powodować elektryzowanie się pasm;
– z suszarką świetnie współpracują też tak zwane szczotki wentylujące, które u podstawy zamiast płaskiej nieprzepuszczalnej masy mają otwory pomagające usprawnić całą stylizację uczesania;
– opozycją do modeli wentylujących są z kolei szczotki ceramiczne bądź metalowe. Ich płaska podstawa gromadzi ciepło z suszarki i przy okazji pięknie prostuje włosy.
Po co w ogóle się czesać?
Pytanie na pierwszy rzut oka trywialne, prawda? Pasma szczotkujemy, żeby się nie plątały, nie kołtuniły i wyglądały na w miarę uładzone. W końcu większość z nas, gdyby zostawiła włosy do naturalnego wyschnięcia, to potem wstydziłaby się wyjść z domu. Tymczasem okazuje się, że czesanie pełni przy okazji bardzo ważną funkcję – pomaga rozprowadzić na całej długości kosmyków sebum, które tworzy warstewkę chroniącą je przed negatywnymi czynnikami zewnętrznymi. Dodatkowo zęby grzebienia czy igiełki szczotki wyłapują spomiędzy pukli brud, kurz i paproszki. Z tym wiąże się z kolei fakt, że akcesoria do stylizacji włosów powinny być regularnie czyszczone, jak to robić?
Co jakiś czas myj je pod bieżącą wodą z użyciem delikatnego mydła (w przypadku naturalnego włosia – takiego dla dzieci) lub szamponu bez SLS-ów i SLES-ów. Jeżeli masz jakąś chorobę głowy, np. łupież, systematycznie też je dezynfekuj. Po każdym szczotkowaniu wyciągaj kosmyki, które się wplątały w ząbki – jeśli pozwolisz, żeby się gromadziły, może to sprzyjać rozwojowi bakterii i pasożytów.
I na koniec jeszcze jedno – gdy zauważysz, że igiełki się łamią, szybko wymień akcesorium na nowe. Wszelkie braki i pęknięcia mogą powodować naruszenie struktury włosów i przyczyniać się do pogarszania ich stanu.