Nastolatka w szkole – przede wszystkim się uczy, ale prowadzi też życie towarzyskie. Zawiera nowe znajomości, codziennie patrzy na nią mnóstwo rówieśników, chce się podobać chłopakom. I nie ma w tym absolutnie nic złego. Nie zapominajmy, że kiedyś same przechodziłyśmy dokładnie to samo. Dlatego jeśli Twoja córka wykaże chęć malowania się, zamiast jej tego zabraniać, podpowiedz jej, co będzie dla niej dobre, a co – niekoniecznie.
Oczywiście jeśli dziewczyna jest w odpowiednim wieku. Co prawda nikt nie ustalił sztywnego progu, od którego wolno robić makijaż, jednak – co by się nie działo – warto być dzieckiem jak najdłużej. :) Wiele osób wspomina jednak magiczną granicę 12 lat.
Make-up dla nastolatki – ogólne zasady
Czasy Photoshopa i perfekcyjnie wyglądających gwiazd nie pomagają. Nastolatki wzorują się na celebrytkach, które nie zwykły pokazywać się światu bez pełnego make-upu, nad którym pracuje sztab stylistów. Do tego regularnie poddają się zabiegom medycyny estetycznej. Nie zdziw się więc, gdy Twoja córka poranne malowanie zechce rozpocząć od godzinnego konturowania gładkiej buzi. Ale… nie tędy droga! Już od wielu sezonów najmodniejszy jest tak naprawdę makijaż nude (czyli no make-up), który powinien wyglądać, jakby go nie było. Główne zadanie? Zaakcentowanie zalet i ukrycie niedoskonałości – koniecznie bez efektu maski.
Subtelność i jeszcze raz subtelność. To najważniejsza reguła, której powinna przestrzegać uczennica. Po pierwsze, wiele szkół ma negatywny stosunek do makijażu i zupełnie go zabrania. Inne placówki są odwrotnego zdania i wręcz zachęcają młodzież do eksperymentów i poszukiwania własnego „ja”. Jak w każdym temacie zdania są podzielone, dlatego warto wypośrodkować. Po drugie, cera nastolatki – nawet jeśli problematyczna – jest delikatna i wrażliwa na nadmiar kosmetyków, więc źle zniesie zbytnie obciążenie. Po trzecie wreszcie, dziewczęca uroda to ideał, dlatego zamiast maskować ją ciężkim wizażem, należy ją wyłącznie skromnie podkreślać w celu wydobycia naturalnego piękna.
Baza pod makijaż do szkoły – jakie kosmetyki będą potrzebne
Większość nastolatek ma problem z trądzikiem i innymi objawami burzy hormonów. Szpecące pryszcze potrafią skutecznie uprzykrzyć życie. Musisz jednak nauczyć córkę, że ważniejsza od maskowania problemu jest troskliwa pielęgnacja.
Najważniejszy etap to oczyszczanie cery – najlepiej najpierw olejkiem hydrofilnym, a następnie żelem myjącym bez zawartości wysuszającego alkoholu. W kolejnym kroku delikatny tonik przywracający skórze właściwe pH oraz lekki krem nawilżający. Co ważne, kosmetyki typowo matujące są wysoce niewskazane, ponieważ paradoksalnie tylko jeszcze bardziej pobudzają gruczoły do produkcji sebum. Rezultat – twarz świeci się mocniej, a łój gromadzący się w porach to idealna pożywka dla bakterii odpowiedzialnych za powstawanie krostek. No właśnie, a co robić, gdy już się pojawią? Najlepiej potraktować je specjalnym wysuszającym preparatem punktowym.
Jak powinna malować się nastolatka?
Twarz
Tak zadbana i przygotowana cera nie będzie już tak naprawdę potrzebowała zbyt wiele makijażu. Zachęć córkę, żeby zamiast kryjących fluidów (te są przeznaczone głównie dla kobiet dojrzałych lub do wizażu wieczorowego) stosowała krem BB lub CC bądź lekki podkład mineralny. Każda z tych opcji przy okazji wypielęgnuje młodą skórę, ale też ochroni ją przed negatywnym promieniowaniem UV.
Niedoskonałości najlepiej przykryć dobrym korektorem, czerwone krostki – zielonym. Żeby buzia się nie błyszczała, warto również omieść ją delikatnie pudrem, np. bambusowym. Kosmetyki do konturowania nie są wskazane. Zamiast tego przyda się róż – subtelny, niezbyt odcinający się od cery. Da efekt świeżości i podkreśli dziewczęcość.
Nasza rada: nastolatka powinna mieć w podręcznej kosmetyczce bibułki matujące, które pomogą jej dyskretnie pozbyć się niechcianego tłustego połysku.
Oczy i usta
To punkt, który zapewne najbardziej interesuje nastolatkę. Dla jednych to wiadomość dobra, dla innych – zła, ale smokey eyes, brokat, gruba kreska eyelinerem i inne wieczorowe rozwiązania odpadają. W szkole najlepiej sprawdzi się powieka mono pokryta cieniem z tonacji nude: beżowym, brązowym, morelowym, złotym. Do tego ewentualnie subtelna kreska kredką i ładnie wytuszowane rzęsy. Brwi? Polecamy zaakcentowanie ich kształtu żelem stylizującym. Chyba że łuki są wyjątkowo jasne lub przerzedzone – wtedy warto użyć pudru koloryzującego. Jednak wyłącznie w naturalnym wydaniu – ogromne, grube i wręcz czarne brwi promowane na instagramowych selfie niekoniecznie wypadną dobrze w szkolnej ławce.
Usta. Zmysłowa krwista szminka? Na taką przyjdzie jeszcze czas. Dla nastolatki wskazane są albo odżywcze balsamy, albo delikatne błyszczyki. Ewentualnie matowe szminki nude.