Rozświetlacz to jeden z ulubionych kosmetyków wszystkich kobiet. Odświeża, odmładza i zapewnia efekt glow. Precyzyjnie nałożony sprawi, że będziesz wyglądać zjawiskowo i promiennie. A co, gdy aplikacja będzie nieumiejętna? Skutki mogą być opłakane! Dowiedz się, czego powinnaś unikać.
Działanie rozświetlacza, który mieni się setkami drobinek, polega na odbijaniu światła od skóry i wizualnym uwypuklaniu danych części twarzy: kości jarzmowych, punktów pod brwiami, łuku kupidyna, a niekiedy też szczytu nosa czy czoła (u pań z cerą bez tendencji do świecenia się). Jeśli zastosujesz ten trik, możesz mieć pewność, że będziesz wyglądać jak modelka z okładki magazynu albo utalentowana instagramowa influencerka. Niestety, jak ze wszystkim, także z highlighterem można przesadzić. A od tego tylko krok do karykaturalnego rezultatu.
Jakich błędów nie wolno popełniać przy nakładaniu rozświetlacza?
1. Źle dobrany odcień
Kupujesz na oślep, bo jakiś kolor wydał Ci ładny na sklepowej półce albo polecała go Twoja ulubiona gwiazda? Stop! W takim szaleństwie nie ma metody. Zawsze, ale to zawsze, musisz stawiać na kosmetyki o barwie dopasowanej do Twojej karnacji. Panie z porcelanową cerą powinny wybierać odcienie praktycznie transparentne lub bliskie kości słoniowej bądź szampanowi, ale za to opalizujące. Z kolei posiadaczki skóry o ciemniejszych czy oliwkowych tonach – rozświetlaczy brzoskwiniowych, złotych, a nawet wpadających w brąz.
Pamiętaj, jeśli kupisz produkt tylko dlatego, że wyda Ci się ładny, istnieje ryzyko, że odznaczy się na Twojej twarzy tandetną smugą, a tego na pewno nie chcesz.
2. Aplikacja na oślep
Jak wspomnieliśmy we wstępie – highlighter należy nakładać jedynie na określone obszary. W przeciwnym razie możesz optycznie zmienić proporcje swojej twarzy. Niektórym dziewczynom tak podoba się iskrzący efekt, że nakładają rozświetlacz dosłownie wszędzie, a tego zdecydowanie nie polecamy. No chyba że chcesz wyglądać jak bożonarodzeniowa bombka. :) Ważne jest również przestrzeganie wysokości aplikacji. Co to znaczy? Że jeśli mowa o kościach policzkowych, to powinnaś nanieść specyfik wyłącznie na ich linii, a nie niżej jak róż.
PS Istnieje jedno odstępstwo od reguły – rozświetlacz możesz nałożyć zastępczo na powieki zamiast cienia. Subtelnie odmłodzi spojrzenie.
3. Zbyt dużo i zbyt grubo
Highlighter musi być naniesiony odpowiednią warstwą, dlatego najlepiej malować się w świetle dziennym – jednocześnie z myślą o miejscu, w którym będziesz przebywać większość dnia. Jeśli wybierasz się na łono natury, a na dodatek dzień jest mocno słoneczny, wystarczy minimum produktu, a efekt już będzie energizujący. Z kolei sztuczne oświetlenie upoważnia do nieco bardziej intensywnej aplikacji.
Pamiętaj, że latem najlepszy jest rozświetlacz w pudrze – lekki i subtelny w odbiorze. Chyba że naniesiesz go tak dużo, że będziesz wyglądać jak aktorka teatralna odgrywająca sceny z czasów bielenia twarzy… Highlightery w płynie czy kremowe to zaś opcja idealna na zimne i szare dni.
4. Nieprawidłowa technika
Rozświetlacz musi być zawsze dobrze roztarty – tak, żeby idealnie stapiał się ze skórą i nie tworzył plam. Najlepiej użyć specjalnego pędzla lub beautyblendera, wersję kremową dobrze rozmasować palcami.
Warto również wiedzieć, z czym łączyć highlightery o konkretnej konsystencji. Jeśli używasz na co dzień podkładu w pudrze, dobierz również taki sam rozświetlacz – mieszanka pudru z płynem może bowiem spowodować nierówności i rolowanie się produktu. Z kolei gdy stosujesz podkład w płynie, wskazany jest highlighter w tejże formie. Pamiętaj jednak, żeby po nałożeniu każdego specyfiku chwilę odczekać, aż się wchłonie. Na koniec oprósz twarz transparentnym pudrem.
5. Niezadbana cera
Ostatnia i zarazem najmniej oczywista kwestia: nie matujesz skóry przed aplikacją rozświetlacza. Każdorazowo najpierw powinnaś nanieść delikatną warstwę proszku bambusowego, aby twarz nie wyglądała na zmęczoną i zaniedbaną. W ten sposób zapewnisz też highlighterowi lepszą i trwalszą bazę. Miej także przy sobie bibułki matujące, którymi zbierzesz ewentualny nadmiar sebum.