Cellulit jest podstępny i uparty, potrafi skutecznie popsuć samopoczucie. Walka z nim musi być wielotorowa, inaczej rezultaty będą połowiczne. Żeby pokonać problem, chwytamy się wielu sposobów. Z pewnością słyszałaś już o wyszczuplającym szczotkowaniu ciała na sucho – teraz występuje w nowej wersji jako body combing.
Jeśli jesteś na bieżąco z trendami, masz w swojej kosmetyczce kwarcowy lub jadeitowy roller idealny do chłodnego masażu opuchniętych okolic oczu. Pomaga usprawnić mikrokrążenie, dodaje świeżości i sprawia, że twarz wygląda na młodą i wypoczętą. Na kanwie popularności naturalnych akcesoriów powstały też mineralne grzebienie przyspieszające porost włosów oraz kamienie do twarzy. Aktualnie jednak używa się ich do… redukcji cellulitu. Jak to możliwe?
Body combing – co to jest
Pielęgnacyjne masowanie ciała kamieniami było znane już w starożytnej Azji jako hayo’u. Technika polega na dosłownym wyczesywaniu cellulitu za pomocą kryształów. To obecnie rytuał z rodzaju must have, który uwielbiają i promują takie sławy, jak Beyoncé, Meghan Markle czy Kasia Struss. „Czesanie ciała jest formą gua sha (masażu twarzy), terapeutycznej techniki uzdrawiania, szeroko praktykowanej w Chinach od tysięcy lat w celu przywrócenia równowagi i uleczenia organizmu” – powiedziała „The Sun” Katie Brindle, propagatorka tej metody.
Wystarczy, że weźmiesz grzebień jadeitowy i będziesz nim przez pięć minut masować obszary, na których widoczna jest pomarańczowa skórka, ruchami od dołu do góry. Niech będą intensywne, ale nie za mocne. Dla lepszego poślizgu użyj też olejku antycellulitowego. Warto schłodzić wcześniej przyrząd w lodówce, żeby jeszcze lepiej pobudził przepływ krwi i limfy, a przez to także procesy detoksykacyjne. Dzięki temu również wygładzisz i uelastycznisz skórę.
Body combing pomaga też w przypadku spiętych mięśni i obrzęków. Jadeit stosuje się powszechnie w skurczach i bólach kręgosłupa, a kwarc – przy dolegliwościach układu sercowego czy w łagodzeniu stresu. Jeśli nie masz mineralnego grzebienia, alternatywnie możesz wykonać masaż ciała szczotką (więcej o nim tutaj). To technika, która przy okazji peelinguje i pobudza komórki naskórka do odnowy.
Odchudzające czesanie… ciała
W medycynie chińskiej body combing traktowany jest na równi z akupunkturą. Wierzy się, że odblokowuje punkty energetyczne i czyni człowieka bardziej zrównoważonym. Podobno mineralne grzebienie ulepszają cyrkulację krwi w skórze nawet cztery razy lepiej niż na przykład szczotka pod prysznic. Właśnie dlatego po masażu na ciele widoczne są mocno czerwone smugi (szybko znikają i nie są bolesne).
Przy regularnych seansach pielęgnacyjnych, nawet dwa razy dziennie, cellulit znika, ciało się wygładza, a tkanka tłuszczowa maleje, co jest widoczne w zredukowanym obwodzie poszczególnych obszarów. Wszystko dlatego, że w przeciwieństwie do tradycyjnego masażu ten zamiast wtłaczać toksyny do środka ciała, wyciąga je na zewnątrz. Specjaliści polecają czesanie nie tylko ud i pośladków, lecz także brzucha.
Pamiętaj, że kuracja antycellulitowa musi być kompletna. Staraj się ćwiczyć, albo chociaż chodzić na systematyczne spacery, dobrze jeść (unikać słodyczy) i silnie się nawadniać. Oprócz tego wspomóż się profesjonalnymi kosmetykami wyszczuplającymi, który przyspieszają spalanie tkanki tłuszczowej.
Nasza rada
Gdy wykonujesz rytuał wieczorem i chcesz się przy okazji odprężyć i odstresować, wyczesz także głowę, twarz i kark. Użyj ulubionego olejku eterycznego i zapal świecę dostosowaną do aktualnej pory roku.