Złota polska jesień jest piękna, ale – nie ma co ukrywać – także zimna. Po gorącym lecie nawet nieznaczny spadek temperatury jest odczuwalny. W związku z tym szukamy różnych sposobów, żeby się rozgrzać. W domu siadamy z kubkiem kakao pod grubym kocem. A gdy musimy wyjść? Oprócz wełnianego swetra przydadzą się też… cieplutkie perfumy!
Rozgrzewające zapachy najczęściej kojarzymy z zimą i świętami, a przecież jesienią też potrzebujemy otulenia – nieco słodkiego, orientalnego, nawet lekko przytłaczającego. Październik i listopad to miesiące, które lubią się z nieoczywistymi rozwiązaniami.
Perfumy z kasztanami
Żołędzie i kasztany to chyba najbardziej kultowe symbole jesieni. Ich charakterystyczna woń wprowadza w przyjemny nastrój – jest nieco ziemista, liściasta, po prostu niepowtarzalna! Kasztanowe akordy są chętnie wykorzystywane w bliskowschodnich kompozycjach.
Woda perfumowana Tom Ford Orchid Soleil w pudrowym designerskim flakonie zmyślnie łączy tę nutę z kwiatami (tuberozą, orchideą, czerwoną lilią) i przyprawami (wanilią, różowym pieprzem). Do tego ziołowy akcent cyprysa. Całość lekko wibruje, dzięki czemu odczuwalna temperatura wyraźnie wzrasta!
W jeszcze bardziej wytwornym wydaniu kasztany występują w perfumach Tom Ford Champaca Absolu. Tutaj mają jednak słodką formę kandyzowanych przysmaków. Cukrowa otoczka wspaniale komponuje się z alkoholową bazą z koniakiem i winem w rolach głównych. Dla orientalnego wydźwięku całość okraszono całym mnóstwem kwiatów. To otoczka, dzięki której można poczuć się wręcz arystokratycznie.
Perfumy ze śliwką
Ulubiony jesienny owoc? Oczywiście śliwka! Słodka, jędrna, soczysta – po prostu przepyszna. Do jedzenia na surowo, jako główny składnik kompotów, powideł, niezastąpiony dodatek do wypieków. No i śliwka pod kruszonką, mniam… Od teraz możesz otaczać się jej aromatem na co dzień – będzie ciepło i korzennie.
Bestsellerowy zapach w tej kategorii to Avon Little Black Dress – kompozycja tajemnicza i oszałamiająca. Łączy tak intensywne nuty, jak wiciokrzew, gardenia czy piżmo, ale nie brak jej też gęstej słodyczy moreli i właśnie śliwki.
W jeszcze mocniejszym wydaniu fioletowy owoc znajdziesz w wodzie perfumowanej Jimmy Choo Fever. Suszona śliwka plus grejpfrut i liczi sprawiają, że woń dosłownie… powoduje gorączkę! A w końcu tej jesieni chodzi o maksymalny wzrost temperatury. :)
Równie ciekawie śliwka prezentuje się w odrobinę mrocznych perfumach Bvlgari Goldea The Roman Night Absolute, gdzie została zmiksowana z deserową wanilią, jaśminem sambac i paczulą. Całość ułożono na leśnym mchu, który wybrzmiewa szyprowo na skórze przez długie godziny. To będzie prawdziwie sensualne doznanie!
Perfumy z orzechem laskowym
Orzechy laskowe to superfood. Idealne do jedzenia jako przekąska, ale jeszcze lepsze jako dodatek, głównie niezapomnianych deserów. Czekolady, ciasta, babeczki, musy – jesienią jemy je najchętniej. A gdyby też tak smakowicie pachnieć? To możliwe, wystarczy, że zainteresujesz się perfumami gourmand.
Na chłodne dni wybierz na przykład intrygujący flakon Thierry Mugler Angel Muse, który przywołuje aromatem najwyśmienitszą cukiernię. Zmielone orzechy laskowe, śmietana, a do tego płatki róży, ziarenka różowego pieprzu i plasterki grejpfruta. Pychota!
Jeszcze bardziej słodko jest w biżuteryjnej buteleczce Paco Rabanne Lady Million Lucky, gdzie orzech ma towarzystwo malin, miodu, ale też białego cedru, sandałowca i drzewa kaszmirowego. Taka mieszanka rozpala zmysły.
Perfumy jak… ogień
Cenisz zapachy absolutnie nietypowe? Świetnie! W październiku, gdy potrzebujesz ciepła, przyda się aromat kojarzący się z rozpalonym kominkiem, a nawet wonią duszącego cygara. Zapachy uniseks są od jakiegoś czasu ultramodne, więc tym lepiej dla Ciebie.
Nasz ulubiony to Killian Light My Fire – orientalny i hipnotyzująco drzewny. W stylowym klasycznym flakonie drzemie połączenie o wielkiej mocy. Pierwsze nuty to ostry kmin rzymski w towarzystwie słodkiej paczuli i suchego siana. To niezwykłe doznanie po chwili staje się jeszcze cieplejsze, gdy do akcji wkracza ciągnący się miód. Najsilniej jednak oddziałują akordy końcowe – już praktycznie świąteczna wanilia w duecie z… tytoniem. Istna poezja!