Codzienny demakijaż to podstawa. Niby wszystkie o tym wiemy, a tymczasem każdej z nas zdarza się odpuścić. Bo zmęczenie, bo impreza, bo przecież nic się nie stanie… Czy aby na pewno? Dla naszej cery nic nie pozostaje bez znaczenia.
Skoro mogę chodzić w makijażu przez cały dzień, to mogę też w nim spać – przyznaj się, że zdarzało Ci się tak pomyśleć. Ach, ten grzeszek będziesz mieć długo na sumieniu! :) Dlaczego? Ponieważ w przypadku skóry kłopotliwej i wrażliwej nawet jednorazowy wybryk tego typu może nieść bardzo przykre konsekwencje. A jeśli nie zmywasz make-upu regularnie, wtedy – no cóż – nie licz na to, że w dłuższej perspektywie będziesz wyglądać pięknie i młodo!
Cera musi oddychać
Kosmetyki, zarówno pielęgnacyjne, jak i kolorowe, tworzą na twarzy mało przepuszczalną warstewką. Z jednej strony można uznać, że to zabezpiecza delikatny naskórek przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych, jednak z drugiej zapycha pory. Teraz wyobraź sobie, co się dzieje, gdy dokładnie nie zmyjesz tej tarczy – tkanka nie może swobodnie oddychać, jest przeciążona i prędzej czy później zacznie się z tego powodu buntować.
Jeśli nie wykonasz wieczornego demakijażu, uwierz, że brudna poszewka poduszki będzie Twoim najmniejszym zmartwieniem. W trakcie snu, gdy przewracasz się z boku na bok, wcierasz kolorowe pigmenty jeszcze głębiej w pory. Tam mieszają się z brudem, kurzem i zalegającym sebum. A to prowadzi do podrażnień, zaczerwienienia, powstawania zaskórników, a nawet wysypki czy reakcji alergicznych. Jeszcze gorzej, gdy rano, zamiast jednak umyć twarz, postanowisz się „odświeżyć” i dołożysz kolejną warstwę kosmetyków…
Możesz mieć pewność, że takie eksperymentalne zabiegi nie tylko wpłyną niekorzystnie na Twój wygląd i sprawią, że cera stanie się szara i zmęczona, lecz także realnie osłabią funkcje obronne skóry. W takim stanie utraci zdolności do samoistnego nawilżenia i walki ze stresem oksydacyjnym.
Rzęsy i usta cierpią
Pozostawiony makijaż ma też tragiczny wpływ na oczy i wargi. Tusz, który zasechł na rzęsach, jednocześnie je utwardza. Gdy go nie zmyjesz i wtulisz twarz w pościel, możesz sprawić, że delikatne włoski dosłownie się pogniotą lub, gorzej, połamią. Na dłuższą metę znacznie się też osłabią i mogą zacząć wypadać. A usta? Potrzebują solidnego nawilżenia, zwłaszcza że same nie są wyposażone w odpowiednie gruczoły. Szminka, jakakolwiek by nie była, wysusza cienki i podatny naskórek, dlatego musisz ją zetrzeć przed położeniem się do łóżka. Na noc nałóż przyjemny balsam albo masełko.
Podstawowy demakijaż jest lepszy niż jego brak
Pamiętaj, że nie musisz od razu wykonywać rytuału oczyszczającego Koreanek, który ma aż 10 etapów. Jeśli wydaje Ci się to zbyt czasochłonne, ogranicz się do użycia płynu micelarnego, olejku hydrofilowego i delikatnej pianki myjącej.
Ten pierwszy pozwoli Ci pozbyć się zwłaszcza tuszu do rzęs i szminki, ale – tylko wstępnie. Nigdy nie powinnaś poprzestawać tylko na tym kroku, ponieważ płyn micelarny musi zostać zmyty z twarzy. I tutaj wkracza odpowiednio dobrany olejek – pomoże rozpuścić resztki kosmetyków i sebum zaległego w porach i zmiękczyć skórę. Niestety, ma też minus – może obciążać. Dlatego właśnie potrzebujesz pianki lub żelu, który ostatecznie zakończy demakijaż. Warto uzupełnić ten etap o soniczną szczoteczkę do oczyszczania twarzy, która zadziała przy okazji lekko złuszczająco.
Aha, i na koniec nie zapomnij o toniku, który przywróci cerze właściwe pH!
W rozszerzonej wersji Azjatki używają też peelingu i maseczki, najlepiej w płachcie. Warto sięgnąć po nie chociaż raz w tygodniu.