Kiedyś się ich wstydziłaś? Koniec z tym! Piegi znowu są trendy. Jeśli jesteś ich szczęśliwą posiadaczką, naucz się malować tak, żeby ich nie zakrywać. A co zrobić, gdy masz gładką twarz o równomiernym kolorycie? Nic straconego – piegi da się zwyczajnie dorysować. Tylko jak, żeby rezultat był naturalny?
Piegi to przebarwienia wynikające z zaburzonego rozkładania się barwnika na skórze. Podłoże jest czysto genetyczne i ma związek ze zbyt szybkim tempem syntezy melaniny przez melanocyty. Najczęściej charakterystyczne kropeczki pojawiają się u osób z bardzo jasną karnacją i jasnymi bądź rudymi włosami, ale nie jest to ścisłą regułą. Piegowatą można mieć nie tylko twarz, lecz także całe ciało, przy czym nigdy rozłożenie plamek nie jest równomierne. Ich naturalna przypadkowość jest jednak ich największą zaletą, która dodaje indywidualności. Warto wiedzieć, że słońce wzmaga ich liczbę i widoczność. Pod jego wpływem piegi pojawiają się latem również u osób, które przez resztę roku ich nie mają.
A to ciekawe!
Piegi nigdy nie występują u niemowląt. To przypadłość wyłącznie dzieci, młodzieży i niektórych dorosłych.
Naturalne piegi – jak podkreślić je makijażem
Jeszcze do niedawna szczelnie zakrywałaś kropeczki na twarzy gęstym podkładem? Teraz wreszcie możesz – a nawet powinnaś – przestać. Piegi stały się ultramodne, na tyle, że niektóre gwiazdy specjalnie je sobie dorysowują. Nie mówiąc o modelkach na wybiegach – w ostatnich sezonach to obowiązkowy element ich makijażu.
W naturalnym wydaniu piegi zobaczysz np. u Meghan Markle czy Kylie Jenner. Co zrobić, żeby ich nie zakryć zbyt grubą warstwą make-upu? Przede wszystkim zamień fluid na lekki krem BB, który ujednolici odcień cery, a jednocześnie sprawi, że kropeczki będą zalotnie prześwitywać. Unikaj za to zapychających pudrów.
A co ze specjalnymi okazjami, gdy twarz potrzebuje wykonturowania? Najlepsze będą kosmetyki o mokrej, kremowej konsystencji, które dadzą opalizującą poświatę, ale nie zatuszują przy tym atrakcyjnie niedoskonałej skóry. Koniecznie wybierz odcień ciemniejszy od Twoich piegów, bo wtedy jeszcze bardziej je zaakcentujesz.
Piegi – jak je sprytnie namalować
Nie masz piegów, ale podoba Ci się, jak w dziewczęcy sposób odmładzają i odświeżają wizerunek? Spróbuj je dorysować – sposobów jest kilka, więc wybierz najwygodniejszy dla siebie. My uwielbiamy ten trik za to, że za jego pomocą możesz odwrócić uwagę od swoich niedoskonałości. Wystarczy, że namalujesz kropeczki w miejscach ich występowania.
Gdy jednak masz normalną cerę, możesz dać się bardziej ponieść fantazji. Żeby rezultat nie był przerysowany, postaw na… przypadkowość. Nie rysuj piegów symetrycznie, bo będą wyglądały dziwnie. Zamiast tego zrób na przykład jedną większą kropkę, a obok niej – kilka mniejszych. Jakiego kosmetyku użyć? Masz wiele opcji: cień do powiek, hennę, kredkę do oczu czy brwi, a nawet eyeliner. Ważne, aby zawsze delikatnie rozetrzeć plamki opuszkami palców – chodzi o to, żeby uzyskać półprzezroczystość jak w przypadku naturalnych piegów, które od pieprzyków odróżnia właśnie brak mocnego pokrycia. Efekt koniecznie utrwal, np. fixerem w formie mgiełki.
Stosunkowo najłatwiejsze w obyciu są linery w postaci cienko zakończonych pisaków – wystarczy odcisnąć za ich pomocą punkciki w wybranych miejscach. Kredki też są wygodne, ale musisz wybrać taką, która nie będzie zbyt kremowa i przez to silnie kryjąca. W przypadku cieni będziesz potrzebowała spiczastego i precyzyjnego pędzelka do aplikacji pigmentu na skórę. Najbardziej zjawiskowy i naturalny rezultat uzyskasz po zmieszaniu ze sobą kilku ciepłych odcieni brązu.
Piegi – niekonwencjonalne sposoby
Profesjonaliści do stworzenia gęsto usianych piegów używają porowatych gąbeczek nasączonych farbką. Potrzeba tu jednak obycia z techniką. Zamiast tego możesz spróbować triku ze… sprayem do odrostów. Tak, to nie żart! Skieruj dyfuzor na cerę i przymknij powieki, naciskaj bardzo delikatnie i powoli aż do ładnego rozprowadzenia mgiełki. Dzięki tej metodzie będziesz wyglądać jak laleczka. :)
Wiele firm ma też w swojej ofercie specjalne mazaki do rysowania piegów, które zaskakują długotrwałością. Podobnie jak one sprawdzi się też henna, która wytrzyma na skórze nawet dwa dni. Jest jednak bardziej czasochłonna – należy ją rozrobić, a po nałożeniu cienkim pędzelkiem odczekać około pół godziny, aż wyschnie. Po tym czasie trzeba ją zmyć i… poczekać kilka godzin do momentu, gdy utleni się z rudości do naturalnego brązu.