Krem do twarzy na dzień (SPF 30) Christina Muse Protective Day Cream

Ten produkt sprawia wrażenie, jakby był czystym tłuszczem na twarzy. Nawet w chłodniejsze dni jego zbyt bogata i gęsta konsystencja jest przytłaczająca. Powoduje, że włosy stają się tłuste, a na skórze można go czuć przez cały dzień. Kiedy dotykasz twarzy, pozostawia tłusty ślad na rękach.

Kiedy po raz pierwszy wypróbowałam krem na noc z tej serii, od razu go pokochałam. Moje pierwsze doświadczenie z tym kremem było jednak rozczarowujące; miałam wrażenie, że moja skóra "poci się" pod jego warstwą. Byłam z tego powodu dość zawiedziona. Ponieważ krem nie był tani, postanowiłam go jednak nie odstawiać i, ku mojemu zaskoczeniu, moja skóra przyzwyczaiła się do niego. Teraz jestem zachwycona tą serią. Krem ma gęstą konsystencję i nie jest zbyt wydajny — jedna mała ilość nie wystarcza na całą twarz, w przeciwieństwie do niektórych innych kremów. Ze względu na jasne opakowanie spodziewałam się delikatnego zapachu, ale muszę przyznać, że jest raczej mało przyjemny. Z czasem jednak się do niego przyzwyczaiłam i już go nie zauważam. Najważniejsze są efekty, dlatego polecam stosowanie zarówno kremu na dzień, jak i na noc z tej serii, ponieważ doskonale się uzupełniają.

Dziękuję za próbkę. Krem bardzo mi się spodobał. Ma gęstą konsystencję, co sprawia, że jest wydajny w użyciu. Wchłania się błyskawicznie. Nie ma wyraźnego zapachu, a przynajmniej dla mnie pachnie jak zwykły krem. Mam skórę mieszaną i zapewnia wystarczające nawilżenie, nie powodując dodatkowego błyszczenia.