Hermes Terre d'Hermes Żel pod prysznic

Mam tę małą buteleczkę, która była prezentem od kogoś z zagranicy, nie przeznaczonym nawet dla mnie, a dla mojego męża))), ale to nie jest istotne. Istotne jest to, że używam jej już od roku, biorąc pod uwagę wszystkie małe psiknięcia, a wciąż jest jej dużo. To dlatego, że działa jak perfumy. Używam jej do mycia twarzy, szyi, dekoltu oraz rąk do łokci. Zapach utrzymuje się na mnie około dwóch godzin, ale pozostaje blisko skóry. Jednak latem doskonale zastępuje mi perfumy. Początkowo przypomina zapach wiejskiej piwniczki))), od razu przywołując na myśl domowe przetwory. Ale kiedy się rozwija, pięknie się zmienia... czuć mandarynkę, trochę paczuli lub wetiweru i drewno. Staje się bardzo delikatny i przytulny, uważam go za całkowicie uniseksowy zapach. Myślę, że potrzebuję mini wersji tego zapachu, byłaby idealna). Swoją drogą, podoba mi się bardziej niż Eau des Merveilles czy Twilly, jest bardziej intrygujący). Uwielbiam również serię ogrodów Hermès i niesamowity Jour d'Hermès. Zarówno ogrody, jak i Jour d'Hermès mają tę warzywną nutę, która jest bardzo ciekawa i nietypowa w perfumerii, jak pietruszka, seler, marchew, groszek, rukola i łodygi pomidora.))) W tym zapachu, jakby czuć ziemistą piwniczkę, gdzie to wszystko było przechowywane))). Może dlatego nosi nazwę Terre d'Hermès.