Jak pachną perfumy przyszłości?

Kropla zapachu jest idealnym zwieńczeniem naszego ubioru. Aromat nie tylko dodaje  pewności siebie, ale również podkreśla naszą kobiecość i wewnętrzne piękno. Perfumiarze z całego świata prześcigają się w tworzeniu coraz to nowych pachnideł. Czy możliwe, że w przyszłości zastąpi ich maszyna? Odkryj zapach kosmosu i perfumy stworzone przez sztuczną inteligencje. 

Perfumy stworzone przez sztuczną inteligencje

Personalizowanie reklamy, które pokazują się w przeglądarce internetowej już nikogo nie dziwą. Stoją za nimi opracowane algorytmy proponujące odbiorcom, rzeczy dobrane pod jego preferencje. Patrząc na sukces tego typu zabiegów marketingowych, niechętnie zaczynamy wierzyć w sukces perfum stworzonych przez maszynę. Co na to branża zapachowa? Najwięksi kreatorzy powątpiewają w skuteczność tego przedsięwzięcia. Słynne „nosy” porównują swoją pracę do architektów czy wirtuozów muzyki lub powieściopisarzy, których nie zastąpi elektronowy mózg. Założyciel Maison - Francis Kurkdjian tak mówi o nowej modzie: Na razie nie wiem, na czym miałaby polegać ta rewolucja. Nie odkryłem niczego innowacyjnego w perfumach tworzonych przy wsparciu komputerów. Co więcej, według mnie, jeśli odpuścimy nadzór i inwencję człowieka przy kreacji zapachów, tym, co otrzymamy, będzie jedynie mieszanka woni. Nic ponadto.*

Aromat tworzony przez sztuczną inteligencję na pewno stanowi ciekawostkę na rynku kosmetycznym i skusi wielu klientów z młodszego pokolenia, którzy uwielbiają wszystko co nowe i mniej znane. Komputer daje kreatorom miliony gotowych rozwiązań za jednym kliknięciem myszy. Perfumy to jednak od zawsze odrobina luksusu w codziennym życiu, za którymi stoi wielowątkowa historia. Ciekawe jak na tą nowość zareagowałaby Coco Chanel i Ernest Beaux, którzy wspólnie wybierali perfumy No. 5. Zapach, jak wiadomo, stał się absolutną ikoną, a o ich powstaniu do dziś krążą legendy. 

Czym pachnie kosmos?

Jeśli kompozycje tworzone przez algorytm nie przypadły Ci do gustu, może skusisz się na aromat kosmosu zamknięty w buteleczce? Zapach przestrzeni kosmicznej został opracowany na potrzeby szkolenia astronautów przez NASA. Wykorzystywano go podczas symulacji lotów, by jak najlepiej odwzorowywać warunki panujące w przestrzeni niebieskiej. Astronauci mówili o roztaczającej się woni smażonego steku, prochu z broni palnej czy dymu… także to dość oryginalna mieszanka! Zapach długo trzymany był w tajemnicy. Jednak w 2008 roku do receptury dotarł Steve Pearce, który na jej podstawie opracował Eau de Space. Ile kosztuje kosmos w butelce? Jedynie 29 dolarów! 

Krwawe perfumy – Blood concept 

Pomysłodawcą krwawych perfum jest Antonio Zuddas i Giovanni Castelli, którzy w 2011 roku wypuścili na rynek pierwszą kompozycję zapachową zainspirowaną tym czerwonym płynem, pulsującym w naszych żyłach. Cztery pierwsze pachnidła Blood Concept nazwano stosownie do grup krwi: A, B, AB i 0. We flakonikach próżno szukać kwiatowych nut, we wszystkich za to można wyczuć metaliczny aromat krwi. W 2012 roku kolekcja została powiększona o dwa zapachy +MA oraz RED+MA. W przeciwieństwie do wcześniejszych aromatów, wyczujemy w nich nuty kwiatów i owoców połączone z miodem i lekko metalicznym zapachem imitującym krew. 

Kolejną serią w ramach Blood Concept była wypuszczona w 2013 roku Black Series. Każdy z czarnych, błyszczących flakoników opowiada inną historie. Perfumy A z czarnej serii to kulinarna historia oparta o imbir, kawę i drzewo sandałowe. We falkonie B wyczujemy słodką herbatę, skórę i drzewo gwajakowe. Połączenie AB obfituje w świeże cytrusowe owoce wymieszane z bergamotką i piżmem. Perfumy 0 są najbardziej skórzanym aromatem, któremu towarzyszą nuty marchwi oraz konopi.

Ozdobny flakon – czy w perfumach liczy się tylko wnętrze?

Większość z nas kupuje oczami i o dziwo dotyczy to również sfery zapachów, odwołujących się do zmysłu węchu. Kreatorzy aromatów, dobrze wiedzą że idealnie zaprojektowane opakowanie może zachwycić dokładnie tak samo jak zawarte w nim nuty. Kształt, kolor oraz materiał z jakiego wykonana jest buteleczka to nie tylko praktyczne wymagania, ale przede wszystkim zabieg, który ma przyciągnąć uwagę i wywołać konkretne skojarzenia oraz uczucia. 

Doskonale wiedzieli o tym designerzy pracujący dla domu mody Thierry’ego Muglera, stojący za sukcesem perfum Angel z 1992 roku. Zapach zamknięty we flakonie w kształcie gwiazdy ukrywa w sobie pierwsze kolorowe perfumy w historii. Niebieski płyn i srebrny atomizer od dekad olśniewa blaskiem na drogeryjnych półkach. Ich zapach to mieszanka błękitnego chłodu ze słodką chmurką z waty cukrowej. Wyczujemy w nich m.in.: jaśmin, melona, kminek, miód, wanilię, drzewo sandałowe oraz piżmo. 

Moc flakonu jest nieograniczona i dobrze wiedziały o tym kreatorki perfum Idôle od Lancôme. Twarzą kampanii nowego aromatu została Zendaya Coleman, młoda utalentowana aktorka, a za ich kompozycją stoją trzy wybitne perfumiarki. I takie właśnie jest to nowe pachnidło: od kobiet dla kobiet. Płyn zamknięto w buteleczkę przypominającą codziennie używanego przez nas – smartfona. Opakowanie zostało zaprojektowane przez architekta – Chafika Gasmia i jest hołdem dla postępu technicznego. Cienkie ścianki o grubości zaledwie 15 mm oszlifowano w taki sposób, żeby jak najlepiej podkreślić lekko różową barwę perfum. Gazety rozpisywały się o „jednym z najsmuklejszych flakoników na świecie” i feministycznym ruchu w jaki wpisuje się Idôle. To zdecydowanie zapach dla nowego pokolenia, pewnych siebie i świadomych kobiet, które nie dadzą zepchnąć się na drugi plan. 

Jedno jest pewne perfumy XXI wieku to nie tylko aromat zamknięty w butelce. To element stroju dodający nam pewności siebie, dzięki któremu możemy zamanifestować swoją kobiecość. A Ty jakie perfumy wybierasz?

*źródło: elle.pl

 

 

 

 

Logowanie

Ustaw nowe hasło

Oddzwonimy do Ciebie!