Perfumy spełniają swoją nazwę w 100%, naprawdę są numerem jeden wśród szerokiej gamy zapachów, które znam. Wśród setek niszowych, selektywnych i luksusowych perfum, ta pozycja jest doskonałym przykładem luksusowego, harmonijnego i doskonale skomponowanego zapachu wykonanego z naturalnych składników. Porównanie go do "Czerwonego Moskwy" to jak porównanie diamentów do koralików szklanych. Polecam go wszystkim, którzy kochają luksusowe, drogo brzmiące, klasyczne perfumy o pudrowej nutce. To po prostu arcydzieło!
W końcu to kupiłem. Wahałem się przez długi czas, ale w końcu zwyciężyła ciekawość. Nie pamiętam, czy to zapach Czerwonego Moskwy, ale podobał mi się ten zapach. Spryskałem nim tylko raz w zgięciu łokcia. Potrzebuje trochę czasu, żeby się rozwijać - przez cały dzień. Wieczorem staje się jeszcze smaczniejszy niż rano i bardziej mi się podoba. Kiedy pierwsza silna fala przeminie (ale tak jest w przypadku każdego perfumu), zapach staje się subtelny i nie nachalny. Zauważyłem również, że lepiej go nosić na zewnątrz. Pozwólcie, że spróbuję wytłumaczyć, co mam na myśli. Paczka z tym perfumem dotarła wieczorem. Ale oczywiście nie mogłem się doczekać, więc spryskałem się nim przed nadchodzącym snem. No cóż, nie powinno się tego robić. Staje się nieco ciężki. Zapach brzmi zupełnie inaczej, gdy się go nosi gdzieś. Prosi o więcej powietrza i przestrzeni. Wtedy wszystko jest bardzo przyjemne i nienachalne. Nie wiem, czy zostawia za sobą ślad. Prawie w ogóle go nie czuję. Może jeśli spryskam więcej... Ale nie lubię, gdy najpierw pojawia się zapach, a potem jego nosiciel. Dlatego staram się unikać, żeby mi się to przytrafiło.
Nie jest trwały, nie wyraźny i niezapadający w pamięć mydlany zapach. Uważany jest za tani. Cała esencja tkwi w butelce. Używałem go z powodu oszczędności, ale gdy tylko go kupiłem, musiałem go rozpylić. Noszę go do pracy w szpitalu, jedyną zaletą jest to, że nie przeszkadza pacjentom w nosach.
I nieco się nie zgadzam z poprzednim komentarzem... Nie znam zapachu "Czerwonego Moskwy", ale numerem jeden w mojej kolekcji perfum jest Clive Christian No.1 i nie zostawia nikogo obojętnym, szczególnie mężczyzn. Zapach jest słodki, ale nie przytłaczający i ciekawie rozwija się przez cały dzień. Próbowałem również X, ale jest zbyt skomplikowany i słodki dla mnie... może bardziej odpowiedni na wieczór. No.1 nadal zasłużenie nosi to miano, dla mnie ten zapach jest naprawdę numerem jeden.
W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie nasza strona wykorzystuje pliki cookies. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień w swojej przeglądarce. Więcej szczegółów znajdziesz w zakładce Polityka prywatności.
Perfumy spełniają swoją nazwę w 100%, naprawdę są numerem jeden wśród szerokiej gamy zapachów, które znam. Wśród setek niszowych, selektywnych i luksusowych perfum, ta pozycja jest doskonałym przykładem luksusowego, harmonijnego i doskonale skomponowanego zapachu wykonanego z naturalnych składników. Porównanie go do "Czerwonego Moskwy" to jak porównanie diamentów do koralików szklanych. Polecam go wszystkim, którzy kochają luksusowe, drogo brzmiące, klasyczne perfumy o pudrowej nutce. To po prostu arcydzieło!
W końcu to kupiłem. Wahałem się przez długi czas, ale w końcu zwyciężyła ciekawość. Nie pamiętam, czy to zapach Czerwonego Moskwy, ale podobał mi się ten zapach. Spryskałem nim tylko raz w zgięciu łokcia. Potrzebuje trochę czasu, żeby się rozwijać - przez cały dzień. Wieczorem staje się jeszcze smaczniejszy niż rano i bardziej mi się podoba. Kiedy pierwsza silna fala przeminie (ale tak jest w przypadku każdego perfumu), zapach staje się subtelny i nie nachalny. Zauważyłem również, że lepiej go nosić na zewnątrz. Pozwólcie, że spróbuję wytłumaczyć, co mam na myśli. Paczka z tym perfumem dotarła wieczorem. Ale oczywiście nie mogłem się doczekać, więc spryskałem się nim przed nadchodzącym snem. No cóż, nie powinno się tego robić. Staje się nieco ciężki. Zapach brzmi zupełnie inaczej, gdy się go nosi gdzieś. Prosi o więcej powietrza i przestrzeni. Wtedy wszystko jest bardzo przyjemne i nienachalne. Nie wiem, czy zostawia za sobą ślad. Prawie w ogóle go nie czuję. Może jeśli spryskam więcej... Ale nie lubię, gdy najpierw pojawia się zapach, a potem jego nosiciel. Dlatego staram się unikać, żeby mi się to przytrafiło.
Nie jest trwały, nie wyraźny i niezapadający w pamięć mydlany zapach. Uważany jest za tani. Cała esencja tkwi w butelce. Używałem go z powodu oszczędności, ale gdy tylko go kupiłem, musiałem go rozpylić. Noszę go do pracy w szpitalu, jedyną zaletą jest to, że nie przeszkadza pacjentom w nosach.
I nieco się nie zgadzam z poprzednim komentarzem... Nie znam zapachu "Czerwonego Moskwy", ale numerem jeden w mojej kolekcji perfum jest Clive Christian No.1 i nie zostawia nikogo obojętnym, szczególnie mężczyzn. Zapach jest słodki, ale nie przytłaczający i ciekawie rozwija się przez cały dzień. Próbowałem również X, ale jest zbyt skomplikowany i słodki dla mnie... może bardziej odpowiedni na wieczór. No.1 nadal zasłużenie nosi to miano, dla mnie ten zapach jest naprawdę numerem jeden.