Ten perfum nie jest dla każdego, ale miałem szczęście zakupić jego miniature wiele lat temu w sklepie z kosmetykami. To nie jest coś, co byś nosił publicznie, ale możesz używać go dla siebie w domu. Jest bardzo unikalny i nietypowy. W każdym razie, uwielbiam ten zapach.
Nie polubiłem ich od razu, zaraz po otwarciu wieczka. Moje osobiste wrażenie jest takie: to jakby babcia wyjęła swoją jedyną radziecką perfumę z wypełnionej naftaliną skrzyni, spryskała się nią i wyszła na świat. Może w czasach Sofii Loren, Vivien Leigh i Julii Roberts były dobre - to były ich ulubione perfumy (tak przynajmniej przeczytałem), a to także z kolekcji vintage. Ale na pewno nie dla młodych dziewcząt, chociaż każdy ma swój gust.
21 października otrzymałam miniaturkę perfum Jean Patou Joy. Co mogę powiedzieć? Absolutnie nie podobał mi się zapach. To nie ten sam zapach, który miałam w starej wersji. Zostało mi tylko kilka kropel, więc je zachowałam, myśląc że kupię nową butelkę. Ale gdy spryskałam się tym, przypomniało mi to stare radzieckie perfumy. Natychmiast chciałam to zmyć, poczułam się na niego przyprawiona mdłościami. Mój mąż powiedział, że pachnie tandetnie, więc jasne, że ta wersja nie dla mnie. Wersja vintage jest doskonała. Różnica jest znacząca, i cieszę się, że kupiłam tylko miniaturkę za 462 hrywnie. To był marny wydatek. Cóż, powiedzmy, że nie miałam szczęścia z tym. Ale wciąż zamówię u Was ponownie. Zamawiam u Was bardzo często. Jeśli chodzi o dostawę, była doskonała jak zawsze. Dobra robota. Doskonałe.
W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie nasza strona wykorzystuje pliki cookies. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień w swojej przeglądarce. Więcej szczegółów znajdziesz w zakładce Polityka prywatności.
Ten perfum nie jest dla każdego, ale miałem szczęście zakupić jego miniature wiele lat temu w sklepie z kosmetykami. To nie jest coś, co byś nosił publicznie, ale możesz używać go dla siebie w domu. Jest bardzo unikalny i nietypowy. W każdym razie, uwielbiam ten zapach.
Nie polubiłem ich od razu, zaraz po otwarciu wieczka. Moje osobiste wrażenie jest takie: to jakby babcia wyjęła swoją jedyną radziecką perfumę z wypełnionej naftaliną skrzyni, spryskała się nią i wyszła na świat. Może w czasach Sofii Loren, Vivien Leigh i Julii Roberts były dobre - to były ich ulubione perfumy (tak przynajmniej przeczytałem), a to także z kolekcji vintage. Ale na pewno nie dla młodych dziewcząt, chociaż każdy ma swój gust.
Okropny.
21 października otrzymałam miniaturkę perfum Jean Patou Joy. Co mogę powiedzieć? Absolutnie nie podobał mi się zapach. To nie ten sam zapach, który miałam w starej wersji. Zostało mi tylko kilka kropel, więc je zachowałam, myśląc że kupię nową butelkę. Ale gdy spryskałam się tym, przypomniało mi to stare radzieckie perfumy. Natychmiast chciałam to zmyć, poczułam się na niego przyprawiona mdłościami. Mój mąż powiedział, że pachnie tandetnie, więc jasne, że ta wersja nie dla mnie. Wersja vintage jest doskonała. Różnica jest znacząca, i cieszę się, że kupiłam tylko miniaturkę za 462 hrywnie. To był marny wydatek. Cóż, powiedzmy, że nie miałam szczęścia z tym. Ale wciąż zamówię u Was ponownie. Zamawiam u Was bardzo często. Jeśli chodzi o dostawę, była doskonała jak zawsze. Dobra robota. Doskonałe.