Szczerze mówiąc, zapach jest po prostu przeciętny... Jest to coś pomiędzy dwoma starymi, nawet staruszkowatymi perfumami: Hermes Caleche i Chanel nr 5. Nie ma w nim niczego wyjątkowego, jest tak przytłaczający, że aż przyprawia o mdłości. Nie mogłem wyczuć żadnej z pojedynczych nut... Wrócę do Sisley i Molecules. Jeśli masz mniej niż 70 lat, nie polecam tego perfumu.
Cześć, Tiffany. Dziękuję, cieszę się, że recenzje okazały się pomocne, starałem się jak najlepiej :) Masz rację, Teint de Neige zdecydowanie przypadł do gustu najbardziej, a po nim, chociaż może to wydawać się dziwne, ten zapach, a następnie, choć dość niekonsekwentnie, Erbamatte - wydawały się najbardziej interesujące i nietypowe, niczym inne. Innym ciekawym zapachem jest Aura Maris, ale jest tak delikatny, jak delikatna bryza. Podobało mi się, jak wchodził cytrynowy akcent, delikatnie i przezrocznie, ale tylko na chwilę. Najdelikatniejsza cytryna spośród wszystkich, o których słyszałem w zapachach wcześniej. Inne kreacje Lorenzo Villoresiego albo przypominają mi coś, co już słyszałem, albo są "bliźniakami" w parze. Mam jeszcze około 8 jego zapachów do przetestowania, ale na razie pewnie zrobię sobie przerwę. Czekam na Twoje recenzje, może przeoczyłem arcydzieło. Dostałem również próbkę Maurer & Wirtz 4711 Acqua Colonia Juniper Berry & Marjoram - bardzo mi się podobała, mimo że jest supposedly męska. Bardzo przypomina mi styl Lorenzo Villoresiego, muszę tylko poczekać na utrwalenie, jest bardzo urocza. Nie próbowałem jeszcze innych zapachów tej marki, ale nazwy i składniki (a już nie mówiąc o cenie) są bardzo intrygujące. Zostawiłem recenzję, wydaje mi się, że zostawiłem ją również tutaj :).
Tak, i na początku mocno przypomina Eau Belle D'Azzaro, które również ma wyczuwalny aromat cyprysu i cedru. Wydaje się, że Eau Belle D'Azzaro zostało wznowione, ale niestety nie jest importowane do nas. Szkoda, bo to był bardzo przyjemny i świeży zapach dla kobiet, bez tych początkowych akrobatycznych popisów od Lorenzo Villoresi. Ogólnie preferuję perfumy, które nie wymagają oczekiwania - po prostu "nałóż je" i od razu możesz wyjść wśród ludzi.
Zapach jest zdecydowanie bardziej męski, ale moja mama, wielka fanka Fahrenheit Dior (oznacza to, że sama go nosi), najbardziej go polubiła spośród wszystkich zapachów tej marki. Na początku jest dość ekstrawagancki, słyszę koperek z kardamonem :) W tym momencie jest najbardziej "męski", po czym staje się bardziej delikatny i cieplejszy, zyskując kwiatową nutę i stając się o wiele bliższy unisexowi. Ogólnie rzecz biorąc, lepiej spróbować perfum przed ich zakupem, ale są pięknie skomponowane i zdecydowanie niezwyczajne.
W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie nasza strona wykorzystuje pliki cookies. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień w swojej przeglądarce. Więcej szczegółów znajdziesz w zakładce Polityka prywatności.
Szczerze mówiąc, zapach jest po prostu przeciętny... Jest to coś pomiędzy dwoma starymi, nawet staruszkowatymi perfumami: Hermes Caleche i Chanel nr 5. Nie ma w nim niczego wyjątkowego, jest tak przytłaczający, że aż przyprawia o mdłości. Nie mogłem wyczuć żadnej z pojedynczych nut... Wrócę do Sisley i Molecules. Jeśli masz mniej niż 70 lat, nie polecam tego perfumu.
Cześć, Tiffany. Dziękuję, cieszę się, że recenzje okazały się pomocne, starałem się jak najlepiej :) Masz rację, Teint de Neige zdecydowanie przypadł do gustu najbardziej, a po nim, chociaż może to wydawać się dziwne, ten zapach, a następnie, choć dość niekonsekwentnie, Erbamatte - wydawały się najbardziej interesujące i nietypowe, niczym inne. Innym ciekawym zapachem jest Aura Maris, ale jest tak delikatny, jak delikatna bryza. Podobało mi się, jak wchodził cytrynowy akcent, delikatnie i przezrocznie, ale tylko na chwilę. Najdelikatniejsza cytryna spośród wszystkich, o których słyszałem w zapachach wcześniej. Inne kreacje Lorenzo Villoresiego albo przypominają mi coś, co już słyszałem, albo są "bliźniakami" w parze. Mam jeszcze około 8 jego zapachów do przetestowania, ale na razie pewnie zrobię sobie przerwę. Czekam na Twoje recenzje, może przeoczyłem arcydzieło. Dostałem również próbkę Maurer & Wirtz 4711 Acqua Colonia Juniper Berry & Marjoram - bardzo mi się podobała, mimo że jest supposedly męska. Bardzo przypomina mi styl Lorenzo Villoresiego, muszę tylko poczekać na utrwalenie, jest bardzo urocza. Nie próbowałem jeszcze innych zapachów tej marki, ale nazwy i składniki (a już nie mówiąc o cenie) są bardzo intrygujące. Zostawiłem recenzję, wydaje mi się, że zostawiłem ją również tutaj :).
Tak, i na początku mocno przypomina Eau Belle D'Azzaro, które również ma wyczuwalny aromat cyprysu i cedru. Wydaje się, że Eau Belle D'Azzaro zostało wznowione, ale niestety nie jest importowane do nas. Szkoda, bo to był bardzo przyjemny i świeży zapach dla kobiet, bez tych początkowych akrobatycznych popisów od Lorenzo Villoresi. Ogólnie preferuję perfumy, które nie wymagają oczekiwania - po prostu "nałóż je" i od razu możesz wyjść wśród ludzi.
Zapach jest zdecydowanie bardziej męski, ale moja mama, wielka fanka Fahrenheit Dior (oznacza to, że sama go nosi), najbardziej go polubiła spośród wszystkich zapachów tej marki. Na początku jest dość ekstrawagancki, słyszę koperek z kardamonem :) W tym momencie jest najbardziej "męski", po czym staje się bardziej delikatny i cieplejszy, zyskując kwiatową nutę i stając się o wiele bliższy unisexowi. Ogólnie rzecz biorąc, lepiej spróbować perfum przed ich zakupem, ale są pięknie skomponowane i zdecydowanie niezwyczajne.